Szukaj
Close this search box.

Co to jest rodzina patchworkowa, wszyscy już chyba wiemy. Ten model wpisał się w naszą codzienność, choć czasem jest wypadkową wielu tragicznych decyzji, splotów wydarzeń i po ludzku trudno w nim żyć. Bagaż doświadczeń może przecież ciążyć.

W patchworku ważne jest, by nitki się zgadzały. Kiedy spojrzycie na poszewkę lub koc wykonany tą metodą, przekonacie się, że nawet jeśli każdy kwadrat wygląda zupełnie inaczej, w tym szaleństwie jest metoda i pewna estetyka. Jeśli warunki nie zostaną spełnione, patchwork naturalnie pruje się, psuje… Nie każdy się uda.

No dobrze, ale to nie rodzina patchworkowa i jej definicja ma być tematem, a książka “Po nitce do szczęścia”! Przejdźmy więc do rzeczy. Jest sobie Adela i jej trzy córki. Adela z trudem radzi sobie po śmierci ukochanego męża, choć trzeba jej przyznać, że zaciska zęby i idzie do przodu. Jest sobie Adrian i jego czterech synów. Ich matka, a właściwie matki… Tu zaczyna się zabawa!

Pozostaje pytanie: czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością to wdzięczny temat piosenek, jednak “Po nitce do szczęścia” jest opowieścią ociekającą konkretem, nawet jeśli miejscami romantycznym. Trzy plus cztery daje siedem. Siedmioro dzieci, w różnym wieku. I oni, ze swoją historią.

“Po nitce do szczęścia” – a tam…

A w tle Kartuzy i region kaszubski. Daria Kaszubowska po raz kolejny poprzez swoją opowieść maluje piękno kaszubskiego krajobrazu, a także przybliża nieco kulturę i język. Sama kaszubką nie jestem, ale jako mieszkanka regionu mogę tylko zaświadczyć, że istotnie pięknie tu mamy! Górki, pagórki, rzeczki, pola, mnóstwo jezior – ot, miło tu się żyje.

Po kaszubską jesień i zimę, po perypetie Adeli, jej dziadka, siwego kota, po przygody Adriana, Diachelca i całej reszty zapraszam na stronę Wydawnictwa EsPe, gdzie można nabyć książkę “Po nitce do szczęścia”.

Wydawnictwu natomiast dziękuję za możliwość objęcia książki patronatem medialnym.

Podziel się tym wpisem!

Facebook
Twitter
LinkedIn

O mnie

Karolina Jurkowska

Maniaczka słodyczy różnych. Zwłaszcza tych niepopularnych, których nie dostaniemy przy każdej sklepowej kasie. Lubię lato i swojego męża, nie lubię zimy i jak ktoś krzyczy i nie jestem to ja. Matka, pedagog specjalny, zainteresowana społeczeństwem, książką i byciem chudą. Nie mylić z ćwiczeniami.

Archiwum

 

Instagram

Zapraszam do dyskusji