Szukaj
Close this search box.

Myślisz, że to trudne dziecko będzie jedynym źródłem Twoich problemów? To poczekaj na reakcję tych, którzy skrzyżują z Wami przestrzeń w odpowiednim momencie.

Swoje usłyszysz także w przedszkolu, a potem w szkole. “Nie radzi sobie Pani z wychowaniem? Może Pan w końcu porozmawia z dzieckiem?” – bo przecież nie rozmawiasz i nie robisz nic.

Nie oszczędzą Cię także specjaliści. “Tak, podobne zachowania są często efektem niewydolności wychowawczej, ale jak się Pani upiera…” – usłyszysz, zamiast wsparcia, empatii… i rozwiązań.

Ogołocisz konto, by wesprzeć dziecko terapiami. Wielokrotnie usłyszysz: “No dobrze, ale może to za mało?“, “Jak to, dziecko nie chodzi na (tu wstaw odpowiednią terapię)?

Oberwiesz krytyką, bo nie chcesz skorzystać z cudownych metod “medycyny alternatywnej”. Albo już, teraz, zaordynować leków.

Prawdopodobnie przeczytasz dziesiątki poradników i polecanych książek. Możesz wbić sobie na pamięć reguły, jakimi trzeba się kierować podczas wychowania. Możesz, ale i tak otoczenie uzna, że ich nie znasz. Bo przecież wystarczy wdrożyć odpowiednie zasady i po jakimś czasie dziecko powinno zachowywać się względnie dobrze.

Co zabawne, przy “zwyczajnym” dziecku rzeczywiście możesz ich nie znać. Jeśli raz, drugi złamiesz reguły, najczęściej nic się nie stanie. Dziecko nawet nie zauważy braku konsekwencji, a drobne problemy z zachowaniem zostaną zrzucone na karb “buntu x-latka”.

Przy trudnym dziecku to nie pomoże. Zostaniesz rozliczony z każdej drobnostki. “Ojej, baton jej Pani dała? Tyle cukru? Ach, z daktyli, no ale i tak…“. “Bajkę mu Pani puściła? Naprawdę? Wie Pani, jaki to ma wpływ na dziecko? To ja się nie dziwię!

Ale mając trudne dziecko…

Mając trudne dziecko, wyrobisz sobie twardy tyłek. Jak to mówią, gdy trzeba wejść na wysokie piętro: “Twoje pośladki Ci za to podziękują“. To Ci się bardzo przyda. Gdzieś trzeba schować kolejne ważne opinie innych.

Nauczysz się konsekwencji. Dowiesz się, jak stawiać konkretną granicę bliskiej osobie – dzięki czemu nie dasz sobie wejść na głowę w innych życiowych sferach.

Odczujesz wdzięczność, gdy dziecko w końcu trafi w środowisko, w którym zamiast łatki “przeszkadzające/niegrzeczne” otoczenie postara się przyjąć je do siebie z otwartymi ramionami.

Dowiesz się dużo o innych. O tym, że ci, którzy zachowują się wobec Ciebie nieuprzejmie, nie mają najczęściej problemu z Tobą. Gorzej, im jest trudno z tym, co dzieje się wewnątrz nich. Tak jak czasem u Twojego dziecka…

Ale także nauczysz się, co zrobić, by to zachowanie nie uderzało w Ciebie. I innych.

A przede wszystkim nauczysz się walczyć. Oby nie za często – by z rozpędu nie wyważać otwartych drzwi.

I cieszyć z sukcesów. Oby “za często”.

Podziel się tym wpisem!

Facebook
Twitter
LinkedIn

O mnie

Karolina Jurkowska

Maniaczka słodyczy różnych. Zwłaszcza tych niepopularnych, których nie dostaniemy przy każdej sklepowej kasie. Lubię lato i swojego męża, nie lubię zimy i jak ktoś krzyczy i nie jestem to ja. Matka, pedagog specjalny, zainteresowana społeczeństwem, książką i byciem chudą. Nie mylić z ćwiczeniami.

Archiwum

 

Instagram

Zapraszam do dyskusji