To już! To już! Skończył się kolejny rok, wkraczamy marszowo w 2019, mając cichą nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, jeszcze milej, jeszcze cudniej! Bo przecież 2018 to cud, miód i orzeszki, prawda? Teraz tylko tego nie stracić.

Szczerze mówiąc, był to rok, w którym ostro musiałam pokonywać swoje słabości (również “cielesne”, bo samopoczucie nie rozpieszczało) i lęki. Troszkę musiałam walczyć, ale szczerze mówiąc, najczęściej po pokonaniu lęku okazywało się, że ludzie są dobrzy, kochani i milutcy i wcale nie chcą zemścić się na mnie tylko dlatego, że chcę czegoś więcej. Oczywiście, było i w drugą stronę, gdy komuś zdarzało się wykorzystać moje zaufanie, ale po co się nad tym zatrzymywać?

 

 

 

 

 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 

 

 

 

 

 

 
 

 

 
 

 

 

 

 

 

 

Ten rok był rokiem macierzyństwa, bo głównym tematem była ciąża, następnie nowonarodzone maleństwo… No i sukcesy pierworodnej, która powoli podbija świat ❤️ Mimo utrudnień, rozwijałam się również pisząc i robię to nadal – choć jest ciężko. I pewnie jeszcze przez “chwilę” będzie 🙂 nie mam jednak prawa narzekać. Bóg naprawdę w tym roku nade mną czuwa 😀 nawet dobę czasem udaje się nieco rozciągnąć 😛 Nowy rok? Tradycyjnie już chcę zrzucić kilogramy 😂 dbam o to, żeby było co zrzucać 😆 #bestnine #bestnine2018 #mybestnine #podsumowanie #podsumowanieroku #podsumowanie2018 #szczęśliwegonowegoroku #nowyrok

 

Post udostępniony przez Rozkminy Tiny (@karlina.j)

Skończyłam więc 30 lat i okazało się, że to nie boli. Mało tego, założyłam działalność gospodarczą! To bolało troszkę mocniej, ale jakoś dałam radę, z pomocą najbliższych. Mało tego, okazało się że to nawet dobry pomysł. Piszę więcej i więcej, nie zatrzymując się już na blogu.

Dorobiłam się też kolejnego dziecka, co niestety nie sprawiło, że urosła mi druga para rąk i trochę brakuje mi doby. To widać po blogu, na którym w grudniu nie napisałam dosłownie nic. Cóż – to był trudny i owocny miesiąc, o czym jeszcze poinformuję. Przewiduję, że powoli będzie łatwiej. Przedtem było mi trudno z powodu złego samopoczucia, a jakoś sobie radziłam. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?

5 najpopularniejszych tekstów – podsumowanie roku 2018 na blogu

Tradycyjnie, triumf święciły teksty dotyczące edukacji. I tu najpopularniejszym tekstem, napisanym w 2018 roku był “Dzień babci i dziadka w przedszkolu. Czy warto go w ogóle wyprawiać?, w którym przypomniałam, że świat się zmienia i również ten dzień nie wygląda już tak, jak przedtem. Warto więc nieco zmienić sposób świętowania. Na drugim miejscu tekst, w którym pytałam się Kto będzie uczyć Twoje dziecko? Wygląda na to, że nikt”, nie wiedząc jeszcze o przewidywanym strajku. Nie dziwi mnie on… Choć zastanawiam się trochę czy branie lewego L4 przystoi nauczycielom, którzy absolutnie nie powinni uczyć tego dzieci.

Na trzecim miejscu znalazł się tekst “Ślub w listopadzie? Jesienią? A dlaczego nie?, gdzie na własnym przykładzie przekonywałam, że taki ślub to naprawdę świetny pomysł. Jeśli więc w tym lub przyszłym roku chcesz ślubować, pomyśl czy nie lepiej po sezonie. Czwarte miejsce to artykuł o “Panie przedszkolanku”. Jak podchodzimy do mężczyzn nauczających w przedszkolu? Przy okazji okazało się, że dzieci reagują na nich bardziej entuzjastycznie, niż dorośli 😉

Piąte zaszczytne miejsce zajął tekst “Czy studia są potrzebne dziś, gdy nikt nie zwraca na nie uwagi?” I co mnie rozbawiło, wielu chętnie wyszukiwało go w Googlach w porze rekrutacji na studia! Ja w każdym razie zachęcam.

I to tyle!

Mam nadzieję, że i w tym roku ze mną zostaniesz 😉

Podziel się tym wpisem!

Facebook
Twitter
LinkedIn

O mnie

Karolina Jurkowska

Maniaczka słodyczy różnych. Zwłaszcza tych niepopularnych, których nie dostaniemy przy każdej sklepowej kasie. Lubię lato i swojego męża, nie lubię zimy i jak ktoś krzyczy i nie jestem to ja. Matka, pedagog specjalny, zainteresowana społeczeństwem, książką i byciem chudą. Nie mylić z ćwiczeniami.

Archiwum

 

Instagram

Zapraszam do dyskusji